Nowe rozdziały od 05.06 do 27.06
Autor:
Marika Beilshmidt
Kategoria:
Fairy Tail OC
Rozdział
10 - "Ku czci wakacji..."
-Polatamy
sobie... Tylko trochę dalej od nich...- kiwnęłam głową w stronę
całej plaży ludzi. Płynęliśmy, w końcu plaża zamieniła się w
jakieś krzaczory, gdzie, byłam pewna, że nikogo nie ma.
Włosy kleiły mi się do ciała, tworząc swego rodzaju okrycie na czerwone plecy.
-Jak wysoko wzlecimy?- spytał niespodziewanie. Uśmiechnęłam się czarująco.
-Wysokość to pojęcie względne... Aż nie powiesz, że masz dość...- roześmiałam się z jego miny.- Mam tylko nadzieję, że nie będziesz miał dość w Niebie...
Na chwilkę spoważniałam, ale zasłoniłam to uśmiechem.
-Czyli tak wysoko jak będę mógł wytrzymać?- jego zawadiacki uśmiech sprawił, że serce zabiło mi mocniej. Pokiwałam głową. Chwyciłam go nagle od tyłu za pas i wzleciałam kawałeczek nad taflę wody. Stopami ciągle dotykał wody. Skręciłam w prawo, głębiej w tereny dzikie i zaczęłam latać, delikatnie przyśpieszając. W pewnym momencie, tak rozpędzona, puściłam chłopaka, który z głośnym chlup, wleciał po małym poślizgu w wodę. Z głośnym przekleństwem wypłynął, wypluwając wodę z ust.
-Nie rób tego więcej...- rzekł poważnie, ale po chwili wybuchliśmy śmiechem.- Może tym razem wyżej?
Prosił tak ładnie iż się zgodziłam. Podleciałam i delikatnie go chwyciłam. O ironio... Przekręcił się tak, że teraz na mnie patrzył. Burak...
Włosy kleiły mi się do ciała, tworząc swego rodzaju okrycie na czerwone plecy.
-Jak wysoko wzlecimy?- spytał niespodziewanie. Uśmiechnęłam się czarująco.
-Wysokość to pojęcie względne... Aż nie powiesz, że masz dość...- roześmiałam się z jego miny.- Mam tylko nadzieję, że nie będziesz miał dość w Niebie...
Na chwilkę spoważniałam, ale zasłoniłam to uśmiechem.
-Czyli tak wysoko jak będę mógł wytrzymać?- jego zawadiacki uśmiech sprawił, że serce zabiło mi mocniej. Pokiwałam głową. Chwyciłam go nagle od tyłu za pas i wzleciałam kawałeczek nad taflę wody. Stopami ciągle dotykał wody. Skręciłam w prawo, głębiej w tereny dzikie i zaczęłam latać, delikatnie przyśpieszając. W pewnym momencie, tak rozpędzona, puściłam chłopaka, który z głośnym chlup, wleciał po małym poślizgu w wodę. Z głośnym przekleństwem wypłynął, wypluwając wodę z ust.
-Nie rób tego więcej...- rzekł poważnie, ale po chwili wybuchliśmy śmiechem.- Może tym razem wyżej?
Prosił tak ładnie iż się zgodziłam. Podleciałam i delikatnie go chwyciłam. O ironio... Przekręcił się tak, że teraz na mnie patrzył. Burak...
Autor:
Oliwia Natsuki オリビア
Kategoria:
Fairy Tail OC
Rozdział
4 - "Zagadka"
Osoba
bezwładnie upadła na ziemie, a włócznie, które przebiły jej
ciało zniknęły.
- To… to …. Krew? – Juvia zemdlała.
- O nie… - szepnął Natsu.
- Myślałem, że w miarę możliwości uda mi się uniknąć zbędnych ofiar, ale musiałem wam dać lekcje i mam nadzieje, że teraz zrozumiecie. Nie wolno łamać regulaminu szkolnego. Mówię poważnie. – powiedział z groźną miną Happy. – A tymczasem dajcie z siebie wszystko podczas śledztwa! – powiedział i się „ulotnił.”
- Lekcja? – Lucy nie mogła uwierzyć. – Dla czegoś takiego?
- To… to …. Krew? – Juvia zemdlała.
- O nie… - szepnął Natsu.
- Myślałem, że w miarę możliwości uda mi się uniknąć zbędnych ofiar, ale musiałem wam dać lekcje i mam nadzieje, że teraz zrozumiecie. Nie wolno łamać regulaminu szkolnego. Mówię poważnie. – powiedział z groźną miną Happy. – A tymczasem dajcie z siebie wszystko podczas śledztwa! – powiedział i się „ulotnił.”
- Lekcja? – Lucy nie mogła uwierzyć. – Dla czegoś takiego?
Autor:
Lavana Zoro
Kategoria:
GaLevy,
NaLu, NaLi, Jerza, GrayxErza, Gruvia
Rozdział
3 - Pomiędzy Rzeczywistością, a Złudzeniem
-
Gajeel, to na pewno tutaj? - zapytała towarzysza, patrząc przy tym
w jego intensywnie, diabelskie, czerwone tęczówki.
Rozwichrzone, kolczaste, czarne włosy mężczyzny, namacalnie drażniły nozdrza błękitnowłosej zapachem szamponu waniliowego. Dobrze zbudowane, ogromne ciała Gajeela Redfoxa od zawsze ją pociągał, jak i również napawało przerażeniem. Ubiór dwudziestotrzyletniego mężczyzny, czyli czarna kamizelka oraz ciemne jeansowe spodnie, sprawiały, iż wyglądał jak rasowy gangster, choć dalekie to od prawdy nie było.
- Żonka! A czy ty masz jakieś wątpliwości w swoje umiejętności nawigacji? - odpowiedział sarkastycznie.
Rozwichrzone, kolczaste, czarne włosy mężczyzny, namacalnie drażniły nozdrza błękitnowłosej zapachem szamponu waniliowego. Dobrze zbudowane, ogromne ciała Gajeela Redfoxa od zawsze ją pociągał, jak i również napawało przerażeniem. Ubiór dwudziestotrzyletniego mężczyzny, czyli czarna kamizelka oraz ciemne jeansowe spodnie, sprawiały, iż wyglądał jak rasowy gangster, choć dalekie to od prawdy nie było.
- Żonka! A czy ty masz jakieś wątpliwości w swoje umiejętności nawigacji? - odpowiedział sarkastycznie.
Autor:
Yuuki Kyra Irochi
Kategoria:
Zbiorowe
Rozdział
10 - Nieokiełznani
Od
dobrych dziesięciu minut Igneel wysłuchiwał podniesionych głosów
rodziców, którzy przebywali w jadalni znajdującej się dokładnie
pod pokojem chłopaka. Zirytowany Dragneel odrzucił w końcu kołdrę
i w samych bokserkach powędrował do łazienki na końcu korytarza.
Zamknął za sobą szczelnie drzwi i odkręcił wodę, żeby
zagłuszyć kłótnię dorosłych.
Zmył z siebie pozostałości snu i najmniejszego zmęczenia; w opalone i umięśnione ciało wtarł męski żel do kąpieli. Mokry, wyszedł spod kabiny i owinął sobie wokół bioder biały ręcznik; drugim wycierał pociemniałe od wody włosy.
W ręczniku na biodrach wrócił do sypialni. Zauważył, że głosy rodziców stają się coraz głośniejsze, ale nadal nie udało mu się wyróżnić jakichkolwiek słów. W pokoju, którego ściany ozdabiały plakaty rockowych zespołów i motocyklów, przebrał się w szkolny mundurek. Wciąż lekko wilgotne włosy przeczesał czarnym grzebieniem i związał je gumką, zostawiając po bokach twarzy kilka karmazynowych kosmyków, żeby nie wyglądać jak ulizany kujon.
Smartfon leżący na biurku wydał z siebie dźwięk informujący o otrzymaniu SMS-a. Igneel chwycił komórkę i otworzył skrzynkę pocztową. Wiadomość dostał od Dana.
Z uniesionymi brwiami wczytał się w krótką i prostą informacje, a po chwili na kształtne wargi chłopaka zawitał zadowolony uśmiech. Szybko odpisał.
– Zapowiada się dobry weekend – mruknął pod nosem, zarzucając na ramię szkolną torbę.
Zmył z siebie pozostałości snu i najmniejszego zmęczenia; w opalone i umięśnione ciało wtarł męski żel do kąpieli. Mokry, wyszedł spod kabiny i owinął sobie wokół bioder biały ręcznik; drugim wycierał pociemniałe od wody włosy.
W ręczniku na biodrach wrócił do sypialni. Zauważył, że głosy rodziców stają się coraz głośniejsze, ale nadal nie udało mu się wyróżnić jakichkolwiek słów. W pokoju, którego ściany ozdabiały plakaty rockowych zespołów i motocyklów, przebrał się w szkolny mundurek. Wciąż lekko wilgotne włosy przeczesał czarnym grzebieniem i związał je gumką, zostawiając po bokach twarzy kilka karmazynowych kosmyków, żeby nie wyglądać jak ulizany kujon.
Smartfon leżący na biurku wydał z siebie dźwięk informujący o otrzymaniu SMS-a. Igneel chwycił komórkę i otworzył skrzynkę pocztową. Wiadomość dostał od Dana.
Z uniesionymi brwiami wczytał się w krótką i prostą informacje, a po chwili na kształtne wargi chłopaka zawitał zadowolony uśmiech. Szybko odpisał.
– Zapowiada się dobry weekend – mruknął pod nosem, zarzucając na ramię szkolną torbę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz