niedziela, 29 marca 2015

Nowe Rozdziały


Nowe rozdziały od 15.03 do 29.03

Autor: Amaterasu
Kategoria: Fairy Tail OC, Zbiorowe, Jerza
"Upadłe Demony", Rozdział Szósty "Broń, prośba i konsekwencje jej wyboru"
— Sama już nie wiem, Levyś. Dzieją się dziwne rzeczy. Lisanna nie żyje, Loki panikuje i nie chce nic mi powiedzieć, mnie nie chce opuścić to niepokojące uczucie, a Jellal… — wyrzuciła z siebie, nie zdając sobie sprawy, że powiedziała o jedno słowo za dużo. Natychmiast zasłoniła usta, unikając piorunującego ją spojrzenia McGarden.
— A Jellal…?
Do diaska, zaklęła w myślach blondynka. Erza prosiła ją, żeby przybycie Fernandesa do Magnolii pozostało wyłącznie pomiędzy nimi dwiema. Nie dość, że wywołałoby to niepotrzebne zamieszanie w gildii, a w dodatku ktoś niepożądany mógłby zdobyć niewygodne informacje na temat zbiegłego maga i… co wtedy?
— Nic, nic, nie martw się — rzuciła nerwowo, nieudolnie próbując wymigać się od odpowiedzi.
(...)
— I nie mogłaś jej znaleźć w bibliotece?
Levy pokręciła głową. W sumie… skoro ta kobieta nie była pierwszej młodości, to może… ale tak tylko hipotetycznie może mogła mieć jakieś informacje na temat owej Złotej Wiedźmy?
— Nie — potwierdziła — ale gdyby pani wiedziała coś o niejakiej… Złotej Wiedźmie?
Przełknęła ślinę, gdy staruszka gwałtownie pobladła, po chwili namysłu wstała i pokuśtykała do niewielkiej biblioteczki. Szukała jakiejś książki, znalazła interesującą ją pozycję i wróciła na swoje miejsce, uprzednio podając tomik czarodziejce.
Levy zważyła przedmiot w dłoni. Rozmiarami jak i wyglądem przypominała czyjś dziennik. Czarna skórzana oprawa była poprzecierana w paru miejscach, pożółkłe kartki zapisane równym, nieco za drobnym pismem, jak na gust McGarden, wypadały ze środka. Dziewczyna spojrzała zdziwiona na gospodynię.
— Jeżeli szukasz informacji o Złotej Wiedźmie, to jedyne wiarygodne źródło informacji. Nie ma na świecie żadnej innej książki, która powie ci więcej. Po prostu uwierz mi. Miałam co prawda przekazać ją moim znajomym, ale… — tutaj się zawahała — …po drodze zdarzyło się parę nieprzewidzianych zdarzeń.
— Czym dokładnie jest ta książka? — zapytała z niepokojem w głosie Levy.
— Zapiski Złotej Wiedźmy.

Autor: Alonse Kurokami
Kategoria: Jerza
6.Asobu jikan
Natsu otworzył oczy, wciąż czując tępy ból w tyle głowy. Nad nim pochylała się zatroskana twarz Lucy.
- Cholera, gdzie jesteśmy – zaklną z niemałym trudem podnosząc się do pozycji siedzącej.
- Nadal w tym samym miejscu – odpowiedziała blondynka kucając koło niego.
- Ej, ty – salamander zerwał się na nogi i chwiejnym krokiem podszedł do krat – po co nas tu trzymasz, co – wrzasną podczas gdy ich oprawca stał nadal bez ruchu – lepiej mnie wypuść bo inaczej – miał właśnie rzucić mu wyzwanie gdy poczuł że cała energia z niego ulatuje. Ponownie osuną się na ziemię.
- Na twoim miejscu nie dotykał bym ich – oświadczył w końcu czarnowłosy – inaczej może być nieciekawie – z jego ust wydobył się dźwięk podobny do śmiechu, przyprawiający członków Fairy Tail o ciarki – jeśli będziecie grzeczni nic wam się nie stanie. Jedyne czego oczekuje to, to byście ze mną trochę pobyli.
- Jaki jest w tym cel – dopytywała się Lucy. Wiedziała że reszta prędzej czy później ich znajdzie ale mimo to chciała dowiedzieć się czegoś więcej, nawet jeśli miało okazać się na ten czas nieprzydatne.
- Sami się niedługo o tym przekonacie – mimo że powiedział to z uśmiechem na twarzy w powietrzu było czuć wrogą aurę. 


Autor: Nashi
Kategoria: NaLu
Rozdział 9
- Ty lepiej na nią uważaj! To SZMATA i tyle! Ośmieszą cię! ZOBACZYSZ!!! Chodź ze mną Lu-chan! - tym razem zrobiła wywrotkę, uwalniając się z uścisku Lucy, złapała ją za lewą dłoń i prawą wystawiła środkowy palec Erzie. Która stała trzymając się za ramie.
- Z tobą jeszcze nie skończyłam! A białą małpą zajmę się później! - warknęła i ruszyła w kierunku innej ławki, jak najdalej Erzy.
- Levy! Zatrzymaj się! - piszczała blondynka. Ale McGarden mijała kolejne drzewa i ławki, nie przejmując się blondwłosą. Kiedy znalazła odpowiednie miejsce, przysiadła się do ławy, razem z nią Lucy.
- O co chodzi...? - dopytała, a w oczach Levy okazały się łzy...
- No bo... 

Autor: Nevada chan
Kategoria: Galevy, Fairy Tail OC
Rozdział 6
- Gdzie do jasnej cholery jest ta McGarden, którą zapamiętałem?! Znali i kochali Lily oraz Banszi?! Myślisz, że widok twoich łez jest nam obojętny?! Nie martwimy się o ciebie i nie tęsknimy za Verną!? Owszem, martwimy się o ciebie, ja również tęsknię za Verną! Ale to nie powód, by wylewać łzy, które nic nie dadzą. Czy płaczem możesz zwrócić życie Metalicanie? Czy płaczem możesz spełnić jego ostatnią wolę? Nie, nie możesz! Jedynie dzięki odpowiednim czynom, możesz zrobić to co sobie wymarzysz! Możesz odnaleźć Verne, dalej żyć i podążać wyznaczoną ścieżką, którą sama sobie wybrałaś, ścieżką gildii Fairy Tail! 

Autor: Akira Veilo
Kategoria: Fairy Tail OC, Zbiorowe
,,Prześwit'' rozdział czwarty ,,Wspomnienie wczorajszego dnia''
Krzyk, który po chwili rozdarł jej uszy był tak przeraźliwy, że sama wydała z siebie wrzask, przypominający skowyt torturowanego psa. Nie wiedziała, czy te wszystkie krzyki i koszmarne dźwięki tworzą się tylko w jej głowie, czy wszyscy słyszą to samo, co ona.
(...) Vanille poderwała głowę do góry i otworzyła szeroko oczy, z których jak na zawołanie ponownie popłynęły łzy. Wzrok pełen niedowierzania natrafił na zdezorientowaną twarz Shiro. Oddychała głośno i głęboko uznając, że ma omamy. Wszyscy mają omamy.

Autor: Samantha
Kategoria: GrayLu, NaLu, Gruvia
Rozdział 2 "Kłótnia za kłótnią"
Afera z barze nadal trwała. Przerażone spojrzenia kierowały się w stronę zdenerwowanej kobiety i upitego mężczyzny na służbie. Niebieskowłosa zabijała go wzrokiem. Ciemnowłosy, nie zważając na powagę sytuacji, zagadał do niej:
- Hej, mała, do łóżeczka byś chciała?
I cisza. Policjantka stała jak wryta. W tle było słychać odgłos przełykania śliny. Nagle... wszyscy wybuchli śmiechem (pomijając Natsu i dwójkę policjantów).
Juvia otrzeźwiała po chwili. Na początku nie wiedziała, co się dzieje, ale w końcu do niej dotarło... jej podwładny właśnie zaoferował jej seks.
Żyłka zaczęła jej pulsować na czole, co ewidentnie uspokoiło tłum.
- Wychodzimy, już - zwróciła się do Gray'a... spokojnie. Zupełnie nikt nie spodziewał się aż tak spokojnej reakcji.
- Czy to aby na pewno Juvia? - myślał Natsu.

Autor: Amanda_chan/Nelia
Kategoria: Gruvia, NaLu, Zbiorowe
Rozdział 5 - Mała Jane
Wielki Imperator zmienił pałac Crocus w twierdzę przepełnioną okropnymi, sadystycznymi magami. A co się stało z królewską rodziną? Król został zgładzony, a księżniczka zniknęła. Nie wiadomo, gdzie teraz przebywa i czy w ogóle żyje. Wielu modli się o jej powrót, gdyż być może skończy trwającą wojnę.
Do misji wyznaczyli dziesięciu najlepszych, najsilniejszych oraz najszybszych. Młoda dziewczyna o imieniu Erica, została z najmłodszymi, by się nimi opiekować. Dzięki magii telepatii mogła porozumiewać się z resztą. Oczywiście mała Jane znajdowała się między nimi. Bardzo się cieszyła, że może w tym wszystkich uczestniczyć. Zgłaszano sprzeciwy, by z nimi nie wyruszała, bo wiadomo, była z nich najmłodsza, ale też mogła pomóc! I bardzo chciała!
— Nie wiem, czy udanie się do starego pałacu Crocus było najlepszym rozwiązaniem – zaczęła Mizu. – Mogą nas już obserwować.
— A skąd mieliby się o tym dowiedzieć? – zaczęła siostra Daisuke. – Przecież nie ma wśród nas zdrajcy.
— Mam taką nadzieję, bo w przeciwnym razie byłoby już po nim.
Mizu zorientowała się, że Jane bardzo posmutniała od kiedy wyruszyli. Spojrzała na nią.
— Chcesz odpocząć? – spytała spokojnie. – Coś się stało?
— Martwię się o Daisuke, a poza tym… – przerwała. – Tęsknie za mamusią i tatusiem. A co jeśli oni nie żyją? Mamusia śni mi się co drugą noc.
— Jak to, śni ci się?
— Normalnie. Przychodzi do mnie w nocy i mówi, jaka mam być. Uśmiecha się do mnie, więc jest miła.
— Będzie dobrze, zobaczysz – pocieszyła ją Mizu. – Jeszcze spotkasz mamę i tatę.
„Mam nadzieję, że żywych…” – dodała w myślach, choć w głębi duszy przeczuwała, że tak nie będzie, a gorzka prawda bardzo zaboli małą Jane. Ta mała potrafiła naprawdę wiele. Była z nich wszystkich najbardziej uśmiechniętą dziewczynką i każdego rozweselała, wtedy nikt się nie przejmował troskami i tą cholerną misją. O ile w ogóle można to tak nazwać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy