Nowe rozdziały od 17.07 do 12.08
Rozdział 6
— Wszystko będzie dobrze — mówi, naśladując uspokajający ton Gajeela, niepewnie głaszcząc ją po włosach
WSZYSTKO BĘDZIE DOBRZE. Który to już raz słyszy dzisiaj te słowa? Odbijają się echem w jej głowie, zagłuszając wszystkie inne myśli. WSZYSTKO BĘDZIE DOBRZE... WSZYSTKO BĘDZIE DOBRZE... WSZYSTKO BĘDZIE DOBRZE... Nie wierzy. Wypowiadając to tak dobrze jej znane zdanie, traci resztki nadziei kłębiącej się w jej sercu. Nic nie będzie już takie same.
— Wszystko będzie dobrze, Taiyo... — Słaby uśmiech wpływa na jej przepełnioną bólem twarz. — Nie bój się, nie płacz. Jesteśmy przy tobie.
WSZYSTKO BĘDZIE DOBRZE. Który to już raz słyszy dzisiaj te słowa? Odbijają się echem w jej głowie, zagłuszając wszystkie inne myśli. WSZYSTKO BĘDZIE DOBRZE... WSZYSTKO BĘDZIE DOBRZE... WSZYSTKO BĘDZIE DOBRZE... Nie wierzy. Wypowiadając to tak dobrze jej znane zdanie, traci resztki nadziei kłębiącej się w jej sercu. Nic nie będzie już takie same.
— Wszystko będzie dobrze, Taiyo... — Słaby uśmiech wpływa na jej przepełnioną bólem twarz. — Nie bój się, nie płacz. Jesteśmy przy tobie.
Autor:
Suu.
Kategoria:
Fairy Tail OC
Chapter 9 - "Zniszczone Ciało"
- Pij to, jak chcesz żyć - wepchnęła mi miskę do ust, przechyliła, a ja,
zamykając oczy i przekrzywiając się, wypiłam zawartość miski -
Gówniarze nie mają nic do gadania.
Kiedy otworzyłam oczy, przetarłam wierzchem dłoni usta, powiedziałam 'fuj', Porlyusica zakreśliła w powietrzu jakieś dziwne znaki, a potem wypowiedziała niezrozumiane mi słowa:
- Sana Mater arioli, et filiæ eorum Dracones.*
Położyła rękę na mojej głowie, położyła mnie na łóżku, a potem przyłożyła dłoń do mojego brzucha, i jakąś magią mnie uleczyła.
Rozpad się zatrzymał, a kiedy naczynia się regenerowały, zaciskałam ręce na pościeli, bo piekło.
- Piecze? - zapytała.
Pokiwałam potwierdzająco głową.
- To tak ma być. Regeneracja przebiega pomyślnie.
- Dziękuję, oraz przepraszam za kłopot.
Kiedy otworzyłam oczy, przetarłam wierzchem dłoni usta, powiedziałam 'fuj', Porlyusica zakreśliła w powietrzu jakieś dziwne znaki, a potem wypowiedziała niezrozumiane mi słowa:
- Sana Mater arioli, et filiæ eorum Dracones.*
Położyła rękę na mojej głowie, położyła mnie na łóżku, a potem przyłożyła dłoń do mojego brzucha, i jakąś magią mnie uleczyła.
Rozpad się zatrzymał, a kiedy naczynia się regenerowały, zaciskałam ręce na pościeli, bo piekło.
- Piecze? - zapytała.
Pokiwałam potwierdzająco głową.
- To tak ma być. Regeneracja przebiega pomyślnie.
- Dziękuję, oraz przepraszam za kłopot.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz