niedziela, 17 maja 2015

Nowe Rozdziały


Nowe rozdziały od 07.05 do 17.05

Autor: Rhan Boleyn
Kategoria: Fairy Tail OC
22. List. Ciche pożegnanie
Nie, żebym się bał, bo to nie wchodziło w grę, ale Mist był chyba jedynym, z którym pojedynek wzbudzał we mnie mieszane uczucia. Czułem jego moc magiczną ale nie byłem wystarczająco dobry, by określić jej poziom. Tylko, ludzie, szczeniak był dwa lata młodszy, co on niby mógł mi zrobić?!
Ale stał przede mną, najwyraźniej mówił prawdę z tą wygraną z Bickslowem i Red, i obaj szykowaliśmy się do poważnego pojedynku. Miałem powód, by z nim wygrać, bo ostatecznie nie uśmiechało mi się wycofanie z egzaminu z tak „szlachetnych” pobudek jak zaciągnięcie Ryu przed oblicze dziadygi, w ogóle nie wiem, skąd mi się wziął ten pomysł we łbie. Ale jak się powiedziało „a”, to teraz trzeba powiedzieć „b”.
Nie czułem żadnego negatywnego uczucia jak złość, nie powodowała mną chęć odwetu za jakąś krzywdę, miałem czysty umysł i jasność myślenia. No i zamierzałem wygrać, nie dając mu nawet nadziei na odwrócenie ról.
- Dawaj, co masz, Mist.
Aktywowałem Tryb Smoczego Zabójcy.

Autor: Lavana Zoro
Kategoria: Gruvia, Laxana
Rozdział 10 - Telefon 10 - Wspomnienie Niechcianego Egzaminu
- Jak długo tu leżę? - zapytałam cała obolała. Miałam wrażenie, że mój głos jest jakiś inny. O rany! Ja ledwo co mogę mówić! Zakaszlałam wycieńczona. Właśnie to jest jeden z powodów, przez które nie przepowiadam sobie własnej przyszłości. Byłam pewna, że wizja dotyczył mnie, ale jej nie pamiętam. Wiem jednak, iż to nic dobrego nie oznacza.
- Nie ruszaj się! Szczególnie teraz dziecko! - warknęła Porlyushka. Stara, wredna, jędzowata, wiedźma. Ciemnoróżowe włosy, jak i fioletowe oczy wcale nie poprawiały tego wizerunku. A wyganianie innych ludzi z domu to na pewno jej wrodzone hobby.
- Leżysz tu trzy dni, byłaś w bardzo ciężkim stanie. Przypuszczam, że to efekt twojej magii, czyż nie? Niefortunnie miałaś wizję dotyczącą własnej przyszłości, więc to, że przepowiedziałaś trzy dni temu komuś przyszłość, cóż nie skończyło się to dla ciebie najlepiej... - mruknęła, unikając mego wzroku. Czy coś jest ze mną nie tak? Wstałam cała obolała i podbiegłam do lustra, ignorując protesty starszej kobiety.
Kiedy znalazłam się przed lustrem, zaczynałam rozumieć, dlaczego nie chciałam bym to zobaczyła. Uklęknęłam oszołomiona powstrzymując z ledwością od zwymiotowania na posadzkę. Ja... Miałam poparzoną lewą część twarzy i naprawdę nie był to zbyt przyjemny widok. Jestem pewna, że nigdy nie odzyskam już wzroku w lewym oku. Dopiero teraz się zorientowałam, że nie widzę niczego po lewej stronie. Straciłam częściowo wzrok. To musi być jakiś koszmar! Jednak nie zamierzam z tego powodu rozpaczać, po prostu pogrążę się z powrotem w błogim śnie.

Autor: Amaterasu
Kategoria: Jerza, Zbiorowe, Fairy Tail OC
Rozdział Dziesiąty "Broń, morderca i najsprawiedliwszy z nich wszystkich" (koniec części pierwszej "Zabójcza niewinność")
Wstrzymała oddech. Nie miała na tyle odwagi, by przysunąć się bliżej mężczyzny i wtulić się w niego. Bliskość innych ludzi ją odrzucała, może nie licząc kilku wyjątków. Doceniała jednak ten niespodziewany gest. Pozwoliła sobie rozpłakać się jeszcze bardziej.
— Każdy zasługuje na życie, Araneo. Jeżeli nie widzisz w swoim własnym sensu, spróbuję ci go odnaleźć — oświadczył uspokajającym tonem. Poczuł, jak napięte mięśnie Złotej Wiedźmy powoli się rozluźniają, jej oddech nieco się uspokaja, a bicie serca zwalnia. Chwilę później Aranea roześmiała się cicho i zacisnęła pokaleczoną dłoń na plecach Fernandesa.
— Jesteś idiotą, Jellalu. Tylko byś szukał problemów, kiedy rozwiążą się kolejne — zauważyła. — Podobnie jak ja.
— To jak będzie, Araneo? Ja pomogę ci przeżyć piekło, a ty spełnisz moją prośbę? — podjął ponownie.
Chwilę się wahała. Bała się zmierzyć ze swoimi własnymi grzechami, podjąć wzięcia odpowiedzialności za swoje własne czyny i sprostać wymaganiom, jakie mógłby postawić przed nią świat. Ale jeżeli istnieje samobójca, który byłby na tyle głupi, by zobowiązać się wspierać jednego z największych grzeszników łażących po tej ziemi, dlaczego by nie spróbować żyć jeszcze raz?
— Uparty bachor — zaśmiała się, wtulając się bardziej w Jellala.
— Twoja odpowiedź, Złota Wiedźmo?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy